Grupa uczniów goleniowskiego Gimnazjum nr 2 wzięła udział w spotkaniu z Łużyczanami w niemieckiej miejscowości Suschow. Nie bez powodu: młodzi goleniowianie uczą się języka dolnołużyckiego. 

Tą ciekawą i bardzo niecodzienną pasją uczniowie gimnazjum zarazili się od mieszkającego w Maszewie policjanta Tomasza Majora. Kilka lat temu w jakimś konkursie wygrał on album o Dolnych Łużycach z tekstem w języku dolnołużyckim. Postanowił poznać ten język i nawiązać kontakt z mieszkańcami okolic Cottbus. Nie było łatwo, ale w pełni się powiodło. Dzisiaj pan Tomasz dość dobrze mówi po łużycku i ma duże grono znajomych Łużyczan. Okazało się, że potrafił swoją pasją zainteresować również grupę młodych ludzi uczących się w Gimnazjum nr 2 w Goleniowie. 

W sobotę dziewięcioro uczniów pojechało do Suschow, by wziąć udział w spotkaniu autochtonów. Co dwa miesiące zjeżdżają się oni do wiejskiego ośrodka kultury, by porozmawiać i pośpiewać po łużycku. Goście z Polski zostali przyjęci bardzo serdecznie.

Pan Tomasz, traktowany przez miejscowych jak swój, czuł się bardzo swobodnie. Młodzi byli początkowo nieco skrępowani, ale szybko się oswoili i wprawdzie z pewnym trudem, ale rozmawiali z gospodarzami.

Kontakty powoli się rozwijają. Początkowo były to prywatne spotkania pana Tomasza z poznanymi Łużyczanami. Teraz są już wzajemne wizyty kilkuosobowych grup, wymiana listów, e-maili. Jest szansa, że przerodzi się to przyjaźń. Tym cenniejszą, że autentyczną, bez żadnego urzędowego namaszczenia.

Językiem dolnołużyckim posługuje się dzisiaj około czterech tysięcy osób, potomków Słowian mieszkających tam od tysiąca lat. Od kilku lat w szkołach prowadzony jest program mający uchronić ten język przed zniknięciem z codziennego użycia. Dolnołużyckiego uczy się teraz około tysiąca dzieci, są więc spore szanse, że język przetrwa. Na szczęście język ten jest dość dokładnie opisany, istnieje bogata literatura dolnołużycka, są nawet słowniki dolnołużycko-niemiecko-polskie. Sam region, po niemiecku zwany Spreewald, nosi swojsko nam brzmiącą nazwę Błota. Nie jest to jednak nazwa polska, lecz oczywiście dolnołużycka. 

Rzecz ciekawa: obecnie Polacy są przez Łużyczan traktowani jako znaczący sprzymierzeńcy w walce o ocalenie języka dolnołużyckiego. Redaktorem tygodnika "Nowy Casnik" wydawanego w tym języku jest pochodzący ze Śląska Grzegorz Wieczorek. Niewykluczone, że nauczycielami języka dolnołużyckiego w niemieckich szkołach będą wkrótce polscy pedagodzy. A grupa goleniowskich gimnazjalistów stawiana jest za wzór dolnołużyckiej młodzieży. Oni się uczą, a wam nie wstyd? - słyszą młodzi Łużyczanie. Podobno zaczyna im być wstyd.

Fot. Cezary MARTYNIUK, Na zdjęciu: Tomasz Major (z lewej) z dwoma przyjaciółmi z Dolnych Łużyc.

1999-2024 © Stowarzyszenie Polsko-Serbołużyckie PROLUSATIA
ontwerp en implementering: α CMa Σείριος