logo prawy plW dobie silnej industrializacji NRD dokonano zniszczenia w całości około osiemdziesięciu wiosek, zamieszkałych głównie przez Serbołużyczan. Za dziesięć lat może zniknąć kilka następnych w okolicach Slepo. 

Za szereg koncesji, w tym dotyczących używalności języka, czy własnego szkolnictwa, Serbołużyczanom przyszło zapłacić wysoką cenę w byłej NRD. To, czego nie udało się zrealizować nazistom, buńczucznie zapowiadającym ostateczne rozwiązanie kwestii słowiańskich autochtonów z okolic saskiego Budziszyna i brandenburskiego Chociebuża, zrobili wschodnioniemieccy komuniści. 

Do znacznego uszczuplenia przestrzeni etnicznej Serbołużyczan, szczególnie w pasie między historycznymi Górnymi i Dolnymi Łużycami, doszło od początku lat 50. ubiegłego wieku. Stało się to głównie za sprawą budowy wielkiej elektrowni „Schwarze Pumpe” (łużyckie „Corna Pompa”) w okolicach Wojerecy. Zapotrzebowanie na siłę roboczą doprowadziło do sytuacji, w której słowiańscy autochtoni w tym regionie stali się mniejszością.

A sama industrializacja doprowadziła w środkowo-wschodniej dawnej NRD, za sprawą nieliczącej się z niczym, ani nikim eksploatacji pokładów węgla brunatnego, do zniszczenia w całości około osiemdziesięciu wiosek, zamieszkałych głównie przez Serbołużyczan.

Nadzieja najmniejszego narodu słowiańskiego, że po zjednoczeniu Niemiec, wyczulona na problematykę ekologiczną RFN, ograniczy industrialną germanizację, prysła dosyć szybko. W buty Schwarze Pompe wszedł Vattenfall, którego plany – jak donoszą budziszyńskie „Serbske Nowiny” – przewidują dalszą „ekspansję”.

Co miałoby to oznaczać? Zdaniem dziennika wysiedlenie około 1600 mieszkańców wsi z regionu Slepo – Trjebinka, Rownego, Mułkecy i Mołoraz. Sprawą już zajęły się organizacje serbołużyckie. Chcą, by sprawa została poruszona na wrześniowych obradach Związku Górnych Łużyc i Dolnego Śląska.

Czy jest szansa na uniknięcie drastycznych rozwiązań godzących w łużycką społeczność? Czy do przemysłowych krzewicieli niemieckiej potęgi, kosztem słowiańskich skupisk autochtonów obok Wilhelma Piecka, czy Ericha Honeckera, dołączy też Angela Merkel? Nie musi, choć w tym składzie pani kanclerz, z jej NRD-owską przeszłością, nie musi czuć się obco.  

Marcin Palade

Źródło: www.prawy.pl

1999-2024 © Stowarzyszenie Polsko-Serbołużyckie PROLUSATIA
ontwerp en implementering: α CMa Σείριος